piątek, 3 października 2014

od Katheriny - C.D Ben'a

Skinęłam jedynie głową i spojrzałam na Ben'a. Sprawdziłam zegarek i rozejrzałam się dookoła.
-Ben, ja muszę iść coś bardzo pilnie załatwić. Zobaczymy się jutro lub pojutrze? -zapytałam zaciekawiona
-W porządku-odpowiedział i wyszedł.
Przebrałam się szybko w jakieś bardziej wygodniejsze cichy. Zabrałam parę bardzo ważnych rzeczy i ruszyłam w stronę miasta. To jest zawsze dobre. Wystawianie się jako przynęta, a potem szybkie zabicie. Jeśli tak będę robić, to może temu człowiekowi,który mnie ściga, zabraknie ludzi? Nie........ w sumie to jest nie możliwe, ale musi wiedzieć, że ze mną lepiej nie zadzierać. Tak też myślałam, gdy znalazłam się nieopodal baru , zobaczyłam znów tą samą czarną furgonetkę i parru facetów w niej. No teraz to wyskoczyło ich więcej bo aż czterech. Piąty został w środku. Mając w zanadrzu , parę specjalnych trików, wbicie im sztylet w serce lub takie tam było dziecinnie proste.

*Miesiąc później*

Tak kochany miesiąc spędziłam, na spotykaniu się z Ben'em i zabijaniu ludzi ,którzy chcieli źle dla mnie i dla mojego dziecka. W sumie też między innymi dla Alec'a , bo wiedzieli że jest ze mną. Tak Ben dzisiaj znów mnie odwiedził po tygodniu przerwy. Jestem w połowie piątego miesiąca i już faktycznie widać, że jestem w ciąży. Brzuch na szczęście nie jest mega duży, bo raczej bym z takim nie wytrzymała. Na prawdę. Usiadłam na krześle w kuchni, z Ben'em , mając w ręce herbatę.  Włączyłam telewizor w którym było parę wiadomości, że z jakiegoś miasta zniknęło trochę ludzie.
-Kobieta w ciąży wybija, połowę swoich  wrogów w miesiąc. -powiedział kąśliwie-Nie  codziennie się to zdarza-dodał z uśmiechem od ucha do ucha
Przyjrzałam mu się i odwzajemniłam jego uśmiech chytrze. No tak ma rację. Ale to nie moja wina, muszę to zrobić.
-Ale widzisz ty nie masz do ochronienia samego siebie, dziecka i poniekąd Alec'a-wzruszyłam ramionami-Gdy ma się broń, mniej więcej można ich szybko pokonać.
Ben zszedł wzrok powoli na mój brzuch i przyglądał mu się tak. Poczułam jak dziecko się poruszyło.
-Ładnie tak wyglądasz w tym większym brzuszku -zaśmiał się
Uśmiechnęłam się radośnie i zerknęłam na widoki za oknem.
-Nie widziałam Alec'a miesiąc. Jak myślisz , czy on w ogóle przyjdzie?-zapytałam
W tej samej chwili ktoś zapukał do drzwi, a zaraz w wejściu do kuchni zobaczyłam Alec'a.  Spojrzałam an niego zdziwiona, ale jednocześnie miałam mieszane uczucia, powiązane z ostatnimi wydarzeniami.

(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz