Romeo stanął przy drzwiach sygnalizując mi wzrokiem, że jestem wolna. Natychmiast pobiegłam do sypialni.
Na ścianie nad łóżkiem rozrysowałam pułapkę. Zrobiłam wszystko jak mi kazał. Usłyszałam jak jeszcze gada z nimi przez drzwi.Wampirzym tempem stanęłam obok niego.
-Sypialnia.- powiedziałam, on dziwnie na mnie spojrzał
-Nie teraz, teraz jestem zajęty. Za drzwiami demony, a ty chcesz się teraz ze mną przespać? Jakie ty masz zachcianki - szepnął, a ja na jego słowa przewróciłam oczami.
-W sypialni jest pułapka, kołku - powiedziałam z naciskiem na "kołku"- Jakiś plan?
Po chwili po domu rozległ się dźwięk walenia w drzwi.
-Idziemy na żywioł, jak w łóżku- uśmiechnął się
- Czy ty wiążesz wszystko tylko z jednym? Nie ważne...
Stanęłam przed drzwiami, po czym wyważyłam je nogą jednym sinym kopnięciem, a przy okazji przydusiły one jednego demona.
-Proszę.-uśmiechnęłam się
-Po trące ci za to
-Rozliczymy się w łóżku- powiedziałam wyciągając sztylet.
Pierwszy na zewnątrz wyszedł Romeo.Liczyłam na element zaskoczenia. Stanęłam przy oknie, a kiedy ledwo czubek mojego nosa wychylił się, przed oczyma wyleciał drewniany nabój, specjalny dla wampirów.
-Cholerę wziął mój element zaskoczenia.-warknęłam pod nosem
Widziałam jak Romeo załatwia jednego z nich. Za jego plecami pojawił się kolejny.Zmrużyłam jedno oko po czym celnie rzuciłam w demona trafiając miedzy oczy. Uśmiechnęłam się do siebie.Po chwili martwy demon, którym zajmował się Romeo padł na ziemię.
-Uważaj! - krzyknął, przesuwając mnie swoją siłą kilka metrów do tyłu, po czym uderzyliśmy w ścianę. Pod ścianą którą stałam wbiło się kilka pocisków.W prawdzie nie mogą one mnie zabić,ale sprawiają mi wielki ból.
-Idziemy.Do sypialni.-on tylko żartobliwie przewrócił oczami.
W głowie słyszałam głośne kroki demonów, nie 4,5 czy 6. Było ich więcej, a ja niezbyt rozumiałam takie pułapki. Jakoś wyjątkowo nie bałam się demonów, oprócz ich mocy telekinezy, która może pozbawić mnie władzy nad własnym ciałem, a im dać więcej możliwości do tortur nade mną. Więcej strachu przysparzają mi wilkołaki...
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz