Nie zwracałem zbytnio uwagi na nich, powoli jedząc swoją porcję. Hmm... tęsknie za słodyczami. I whisky. I fast-foodami. I telewizją. I łóżkiem. Za całym zewnętrznym światem. Jednak z ucieczką musimy jeszcze trochę poczekać. Niedługo, ale jeszcze trochę. Gdy tak się nad tym wszystkim zastanawiałem, zostałem szturchnięty przez Kath. Uniosłem na nią leniwie wzrok, który zaraz napotkał wesoły uśmiech. Odwzajemniłem go, jednak nie szeroko, tylko tak normalnie uniosłem kąciki ust. Zaraz ponownie spojrzałem w talerz. Oczywiście ktoś musiał zepsuć tę chwilę. Kto? Pan nie-umiem-przegrywać, a któż, że inny? Próbował mnie pokonać odkąd trafiłem ponownie do Manticore.
- Jak było w psycho? - spytał kąśliwie. Nie podnosząc głowy, spojrzałem na niego spode łba, zatrzymując się w bezruchu. Czułem, że wszyscy się na mnie patrzą. Zawsze lubiłem być w centrum uwagi, ale teraz... Uciszyłem złe wspomnienia - Podobno byłeś tam parę ładnych lat - kontynuował. Nadal nie spuszczałem wzroku, patrząc się na niego. Zaraz wzruszyłem ramionami, wziąłem widelec do ust, by tak go nie trzymać w powietrzu a zaraz postanowiłem się odezwać.
- Niezbyt przyjemnie.
I powróciłem do jedzenia jakby nigdy nic, nie zwracając już na nich nawet uwagi. Chciałem chwilę odpocząć, bo pewnie zaraz po końcu kolacji będzie zabawa w 1001 pytań z strony Katheriny. Przemilczałem parę spraw, owszem. Ona jednak pytała się tylko o życie po ucieczce, więc zawsze mogę się bronić.
(Katherina?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz