Koło południa pojawił się mój stary przyjaciel. W ogóle nie wiedziałem, że był w Londynie, ale jakimś cudem dowiedział się, że tu jestem. Długo się nie widzieliśmy. Hmm.... w sumie dobre 4 lata.Stałem tak rozmawiając z nim przed domem i śmialiśmy się też w sumie.
-Co ty w ogóle tutaj robisz?-zapytał
-Muszę pozałatwiać kilka spraw-wyjaśniłam
-Można wiedzieć jakich?-dopytał się
-Wybacz ,ale nie-zaśmiałem się
Rozmawiałem z nim dość długo, no w sumie nie widzieliśmy się kawał czasu. Ale pewnie jak wyjadę znów tyle nie będziemy się widzieć.
***
Jakieś dwie godziny później, mój przyjaciel poszedł. No było koło 19 , więc porozmawialiśmy dość długo. Odetchnąłem głęboko gdy poszedł i wróciłem się do domu. Byłem już tym trochę zmęczony. Heh. Trochę? Trochę bardzo! Zrobiłem sobie herbatę i położyłem się wygodnie nie kanapie. O dziwo nie było na niej Chris'a. Pewnie Lilith zaniosła go do łóżeczka. Westchnąłem i przymknąłem oczy, przysnąłem chyba. Jednak poczułem, że ktoś wygodnie usiadł na moich biodrach,a zaraz położył się na mojej klatce piersiowej. Otworzyłem powoli oczy i spojrzałem na Lilith z uśmiechem. Zacząłem ją delikatnie gładzić po włosach.
-Kto to był?-zapytała
-Stary przyjaciel-wyjaśniłem spokojnie
-Długo rozmawialiście..........o czym?-spytała.
-Wspominaliśmy stare czasy, wiesz-mruknąłem
Gdy Lilith spojrzała mi w oczy, mój uśmiech rozszerzył się jeszcze bardziej,a ja pocałowałem ją delikatnie w usta.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz