Zaraz gdy Ben wyszedł , uśmiechnęłam się pod nosem i jakimś cudem po 5 minutach doszłam do kuchni. Odetchnęłam głęboko i zerknęłam i nic kompletnie nie było w niej. Byłam tak strasznie głodna to raz, a dwa musiałam coś zjeść, napić się? Eh nie wiem cokolwiek wpakować do tego mojego żołądka. Zaraz jednak usłyszałam jak otwierają się drzwi. Do kuchni weszła Max, a zaraz za nią Joshua z zakupami.
-Obudziłaś się?!-zdziwiła się-I wyszłam z łóżka! Powinnaś odpoczywać!
Spojrzałam na nią zdziwiona, a Max zaraz uśmiechnęła się od ucha do ucha i przytuliła mnie do siebie.
-Em, Max.....proszę puść mnie-mruknęłam
-Dobrze, że się obudziłaś -uśmiechnęła się
Odsunęłam się od Max nareszcie. Spojrzałam na nią i zaraz na Joshuę i uśmiechnęłam się do nich.
-Tak, dzięki za prezenty- uśmiechnęłam się-Obrazek bardzo ładny Joshua. A co twoich czekoladek Max, jeszcze nie jadłam. Ale Ben już zdążył skonsumować.
-On kocha słodycze!-zaśmiała się
Skinęłam głową i uśmiechnęłam się do nich. Podeszłam powoli do stołu i zaczęłam patrzeć to co kupili.
-Dziękuję, bardzo za zakupy-uśmiechnęłam się
Max skinęła głową ,a ja wzięła sobie parę rzeczy i szybko zrobiłam kanapkę.Szybko ją zjadłam cóż byłam dość głodna.
-Przykro mi trochę -powiedziała poważnie
Spojrzałam na Max, ale zaraz zrozumiałam o co jej chodzi. No tak Ben, mówił, że ona pewnie o tym wie.
-Nie potrzebnie. To już przeszłość -zapewniłam ją z uśmiechem.
-Ah...-skinęła głową
Popatrzyłam na nią, a zaraz na Joshuę. Poszłam na górę i wzięłam czekoladki z szafki. Joshua i Max oczywiście przyszli za mną. Max usiadła obok mnie na łóżku, a Joshua na przeciwko. Dziewczyna od razu zauważyła białego misia na poduszce.
-Jaki słodki-uśmiechnęła się
-Tak, ale nie wiem od kogo. Poczęstujcie się -zaśmiałam się
Postawiłam pudełko czekoladek na łóżku, a potem zaczęłam z nimi spokojnie rozmawiać. Max i Joshua opowiadali co robili i ja tak samo.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz