wtorek, 7 października 2014

od Katheriny - C.D Alec'a

Całe zajście trwało dość szybko. Alec przyszedł i stał przez pewien czas patrząc na nas. A Ben w końcu, jak to on wyszedł. Czemu on nigdy nie potrafi grzecznie sobie poczekać.Czemu zawsze musi wyjść, gdy tylko w domu pojawia się Alec. Gdy usłyszałam jego słowa , odetchnęłam głęboko i spojrzałam na niego.
Uśmiechnęłam się sztucznie i podniosłam się z krzesła.
-I nawzajem Alec.-odpowiedziałam poważnie
Może tego nie okazywałam, ale cieszyłam się że mogę go zobaczyć po tym miesiącu. Trochę się za nim stęskniłam. Nie miałam do kogo się przytulić....... no bo rozmawiać to mogę z Ben'em, ale on jest taki zdystansowany. Chociaż przy mnie nie zawsze. Chciałam do niego podejść i opaść w jego ramiona, opowiedzieć mu wszystko co się działo i co robiłam przez ten dłuugi czas. Tak a konkretniej mordowałam ludzi ,którzy chcieli mnie i małą skrzywdzić. Plus do tego, byłam zadowolona poniekąd , że podczas tego wszystkiego nie spotkałam Romeo. Myśląc tak, zebrałam szybko kubki ze stołu i włożyłam je do kranu. Wymyłam i następnie znów odwróciłam się do Alec'a ,który stał bliżej niż wcześniej. Może powinnam mu powiedzieć wszystko co się stało. Wyjaśnić i starać się to jakoś naprawić? Sama już nie wiedziałam co robić. Czy mówić, czy wyrzucić go z domu. Czy też rzucić mu się w objęcia i nawet milczeć, byle by tylko czuć go przy sobie. Na tą myśl objęłam się sama rękami. Stałam przez dłuższy czas, ale zaraz podniosłam wzrok na Alec'a.
-Ty wiesz. Jak ciebie nie było , musiałam sobie radzić z ludźmi ,którzy chcą czegoś ode mnie i mnie szukają -zdecydowałam się zacząć rozmowę. - Porwali Ciebie i w sumie miesiąc temu Ci tego nie powiedziałam........ ale Cieszę się , że wyszedłeś jakoś z tego cało. W tedy myślałam, że w ogóle Cię nie zobaczę. A jak się pojawiłeś........znaczy wiesz kto. Eh. Niezręczna sytuacja-westchnęłam
Ale nie mogę się ciągle, tak nad sobą użalać. Przecież wypracowałam swój dawny charakter już,ale gdy tylko widzę Alec'a, to wszystko się zmienia. Nie zawsze potrafię być dla nich wredna.
-Ale nie przejmuj się tym. Zajęłam się paroma, ale głównego jeszcze nie znalazłam-odpowiedziałam bez emocji i wzruszyłam ramionami. Dalej obejmowałam się dłońmi, a w pewnej chwili. Nie wiem to był ułamek sekundy, gdy Alec przytulił mnie mocno do siebie. Stanęłam jak wryta zszokowana i otworzyłam szerzej oczy, patrząc w przestrzeń za Alec'em. Brodę opierałam o jego ramię i nie wiedziałam jak się zachować. Dosłownie zamarłam.

(Alec?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz